Jak prawidłowo oznaczać reklamy w mediach społecznościowych?
Czytaj więcej
Co się dzieje, gdy członek zarządu spółki z o.o. nie zostanie ponownie powołany?
Wielu członków zarządu spółek z ograniczoną odpowiedzialnością nie do końca wie, kiedy dokładnie wygasa ich mandat. A nie jest to drobna formalność. Brak mandatu w odpowiednim momencie może prowadzić do poważnych problemów: od utraty prawa do reprezentowania spółki, przez odpowiedzialność za działania podjęte bez umocowania, aż po osobiste ryzyko finansowe.
W tym artykule wyjaśniamy, co dokładnie oznacza nieodnowienie mandatu, jak rozpoznać moment jego wygaśnięcia i jakie mogą być skutki zignorowania tego tematu. Podpowiemy też (bez zbędnych komplikacji) jak się przed tym zabezpieczyć.
W teorii wszystko wydaje się proste: powołujemy członka zarządu na daną kadencję i po jej zakończeniu jego mandat wygasa. Problem w tym, że w praktyce wiele osób nie wie, kiedy ten moment faktycznie następuje. A to może prowadzić do nieporozumień i poważnych konsekwencji.
Jeśli umowa spółki nie określa kadencji inaczej, wchodzą w grę przepisy KSH. Zgodnie z nimi:
Przykład: jeśli ktoś został powołany na trzyletnią kadencję od 2022 r., to jego mandat wygaśnie w dniu zatwierdzenia sprawozdania za 2024 r. – czyli zwykle w pierwszej połowie 2025 r.
Od 13 października 2022 r. kadencja członka zarządu liczona jest w pełnych latach obrotowych – chyba że umowa spółki mówi inaczej. To oznacza, że nawet jeśli ktoś został powołany w środku roku (np. w czerwcu), jego pierwszy rok liczy się dopiero od 1 stycznia kolejnego roku. W efekcie kadencja trwa dłużej, niż wielu się wydaje.
Co warto sprawdzić?
Mandat członka zarządu może wygasnąć nie tylko z powodu zakończenia kadencji. Jest kilka innych sytuacji, które skutkują automatycznym wygaśnięciem mandatu – i warto je znać, żeby uniknąć niespodzianek.
Członek zarządu może po prostu złożyć rezygnację. Zazwyczaj wystarczy pisemne oświadczenie złożone spółce. Ale uwaga: jeśli mamy do czynienia z jednoosobowym zarządem, sytuacja się komplikuje. Taka osoba musi nie tylko złożyć rezygnację, ale też zwołać zgromadzenie wspólników, które ją przyjmie i powoła następcę – inaczej rezygnacja może być nieskuteczna.
Rezygnacja staje się skuteczna najwcześniej dzień po zwołaniu zgromadzenia. To zabezpiecza spółkę przed sytuacją, w której zostaje bez nikogo uprawnionego do jej reprezentowania.
Członka zarządu można w każdej chwili odwołać. Prawo do tego mają wspólnicy – chyba że umowa spółki stanowi inaczej. Mandat wygasa z dniem odwołania, bez żadnych dodatkowych warunków.
W przypadku śmierci członka zarządu jego mandat wygasa z mocy prawa – automatycznie, z chwilą zgonu.
Jeśli członek zarządu zostanie ubezwłasnowolniony, jego mandat również wygasa. Spółka nie może być reprezentowana przez osobę, która nie ma pełnej zdolności prawnej.
Osoba skazana prawomocnie za przestępstwa m.in. gospodarcze, korupcyjne czy przeciwko dokumentom, nie może być członkiem zarządu. Wyrok sądu skutkuje automatycznym wygaśnięciem mandatu.
Wszystkie te przypadki mają wspólny mianownik: zarząd spółki może nagle się „rozsypać”. Dlatego warto mieć procedury, które pozwolą szybko zareagować – zwołać zgromadzenie, powołać nową osobę, zaktualizować dane w KRS. Zignorowanie tych formalności to proszenie się o kłopoty.
Wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy, że samo nieodnowienie mandatu nie kończy sprawy. Jeśli członek zarządu dalej pełni swoją funkcję „z rozpędu”, mimo że mandat wygasł, konsekwencje mogą być naprawdę poważne – zarówno dla niego, jak i dla samej spółki.
Jeśli mandat wygasł, taka osoba nie ma już prawa podpisywać umów, składać oświadczeń ani reprezentować spółki przed urzędami czy kontrahentami. Z punktu widzenia prawa to tak, jakby działał ktoś z ulicy. W praktyce: każda czynność dokonana przez „byłego” członka zarządu może być nieważna lub łatwa do zakwestionowania.
Dla spółki to ryzyko, że ważna umowa okaże się niewiążąca. Dla byłego członka – że ktoś pociągnie go do odpowiedzialności osobistej.
Jeśli ktoś podejmuje działania w imieniu spółki, mimo że jego mandat wygasł, może ponieść osobistą odpowiedzialność na podstawie przepisów kodeksu cywilnego (art. 39 KC). Działa bowiem bez umocowania. Jeśli druga strona nie wiedziała o wygaśnięciu mandatu i działała w dobrej wierze – były członek zarządu może odpowiadać finansowo za zobowiązania.
Taki przypadek był nawet przedmiotem wyroku Sądu Najwyższego – bank dochodził pieniędzy bezpośrednio od byłego członka zarządu, który zaciągnął zobowiązanie po wygaśnięciu mandatu. I wygrał.
Członek zarządu może też odpowiadać za zaległości podatkowe lub inne długi spółki – jeśli jego nazwisko nadal widnieje w KRS, mimo że mandat wygasł. Sądy administracyjne potwierdzały już, że wpis w KRS może być uznany za podstawę odpowiedzialności, nawet jeśli formalnie mandat wygasł. Innymi słowy: jeśli jesteś wpisany do KRS jako członek zarządu, możesz odpowiadać jak zarząd, nawet jeśli „realnie” już nim nie jesteś.
Wniosek? Nie wystarczy biernie czekać, aż „kadencja sama się skończy”. Trzeba działać: zatwierdzić nowe powołanie albo zadbać o formalne zakończenie funkcji. Inaczej można wpaść w pułapkę, która kosztuje – czasem niemało.
Wygaśnięcie mandatu członka zarządu to nie tylko sprawa formalna. To moment, w którym zmienia się sytuacja prawna spółki i osoby, która pełniła tę funkcję. Jeśli nie zostanie odnowiony w odpowiednim czasie, albo nie zostaną dopełnione inne wymagane formalności, pojawia się realne ryzyko.
Jeśli masz jakiekolwiek pytania lub wątpliwości – skontaktuj się z nami. Chętnie odpowiemy na wszelkie pytania.
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego. Członek Wielkopolskiej Izby Adwokackiej. Specjalizuje się w prawie cywilnym, ze szczególnym uwzględnieniem prawa zobowiązań, prawa gospodarczego, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.